W skrócie
Wygląd a presja społeczeństwa i potrzeba kontroli
Starzenie się, naturalne zmiany i cechy przyjęte za niedoskonałości, choć są częściami życia, stały się we współczesnym świecie czymś wstydliwym, co należy ukryć.
– Choć paradoksalnie żyjemy w prostych czasach, to jednak w dosyć trudnych. Patrzymy na portale, gdzie wstawia się zdjęcia i teoretycznie wiemy, że są one „podrasowane” jakimś filtrem i że trzeba było zrobić mnóstwo ujęć, zanim to jedno wyszło. Podpowiada nam to rozsądek, a pomimo tego, przez takie bodźce dużo ciężej jest nam się pogodzić z naturalnymi oznakami starzenia. Z jednej strony mamy kult młodości, a z drugiej naturalności, o której się coraz częściej mówi. To powoduje, że człowiek nie wie, w którą stronę powinien pójść – mówi Ismena Legieć-Wojciechowska, psycholog, psychodietetyk MindHealth Centrum Zdrowia Psychicznego.
Znaczenie wyglądu i promocja wybranych kanonów powodują presję społeczną i potrzebę kontroli. Poprawia się wszelkie cechy uznawane za wady, a za takie uważa się również zmiany wynikające ze starzenia się. Sposoby są różne – medycyna estetyczna (od zabiegów po operacje poważnie ingerujące w organizm), przestrzeganie diety, ćwiczenia, zabiegi kosmetyczne. Kampanie anty– ageing
proces starzenia przedstawiają nieomal jako chorobę, którą można leczyć odpowiednim procesem, oczywiście przy nakładzie środków finansowych i energii. O ile w dbaniu o wygląd nie ma nic złego, o tyle powinno zaniepokoić nas przekroczenie pewnej granicy.
Problem występuje wtedy, gdy skoncentrowanie na wyglądzie przysłania inne aspekty życia, gdy patrzymy na siebie przykładowo poprzez pryzmat jednej części ciała. Mamy też tendencję do wyłapywania minusów w naszym wyglądzie. Druga osoba patrzy na nas holistycznie, jako na całość, my z kolei patrzymy na siebie fragmentarycznie i zdarza się, że widzimy zakłamany obraz ciała, wydaje nam się, że wszyscy coś dostrzegają, co z kolei przysłania inne aspekty życia. Może to spowodować tzw. silne skupienie, czyli obniżanie dobrostanu psychofizycznego. Wtedy jest to silny sygnał alarmowy – tłumaczy Legieć-Wojciechowska.
Można zaakceptować proces starzenia się. Kilka rad
Na kobietach spoczywa większa presja idealnego wyglądu, to one w trakcie starzenia się oceniane są bardziej negatywnie niż mężczyźni. Jak nie ulec powszechnej presji? Jak zaakceptować upływ czasu?
- Pamiętajmy o tym, że starzenie się przebiega różnymi etapami. Jeżeli pozwolimy sobie być tu i teraz, będziemy samoświadomi, uważni na to, co robimy w życiu, kim jesteśmy, ułatwi to pogodzenie się z upływem czasu.
- Ta rada jest związana z poprzednią. Należy uświadomić sobie swoje miejsce w świecie. Jak mówi psycholog, skupienie nawet na swoim otoczeniu i zadaniach może pomóc w tym, by nie poddawać się trendom ze stron internetowych.
- Bądźmy uważni na to, jakim treściom jesteśmy poddawani. – Jeżeli nasz czas wolny spędzamy z telefonem czy komputerem i bezrefleksyjnie scrollujemy, możemy wpaść w pułapkę dostarczania sobie treści, które mogą powodować pogorszenie samopoczucia – mówi psycholog.
- Zadbajmy o siebie! Akceptacja upływu czasu nie wyklucza troski o siebie. – Jeżeli dbamy o rozwój intelektualny, psychofizyczny, czyli kim jesteśmy, jak siebie postrzegamy, o zdrową dietę, aktywność, będziemy realnie czuć się lepiej. Starzenie się również może być stresorem, więc jeżeli czujemy się komfortowo, robiąc różne rzeczy, niezależnie od tego, czy dla kogoś będzie to korzystanie z zabiegów medycyny estetycznej, czy zrobienie maseczki na twarz w sobotni wieczór, to dobry sygnał. Czując się dobrze, będziemy patrzeć na siebie przychylniej, a samoocena będzie rosnąć – tłumaczy Legieć-Wojciechowska.
Młodość od zawsze na topie
Kanony piękna, zwłaszcza kobiece, zmieniały się na przestrzeni czasu. Niegdyś o zawrót głowy przyprawiały rubensowskie kształty, z kolei całkiem niedawno – pod koniec XX i jeszcze na początku obecnego wieku – była w modzie bardzo wyraźna szczupłość. Obecnie w sztuce i mediach promuje się ciało wysportowane, giętkie i opalone. Włosy powinny być lśniące, a skóra jędrna i gładka. Jednak wyobrażenia „ideału" od niepamiętnych czasów łączy jedno – młodość.
Jak pisze Lidia Anna Wiśniewska w Roczniku Andragogicznym, w artykule „Kult ciała a starość. Refleksje psychologiczne”:
Przecież to właśnie ciało – młode, piękne, szczupłe, zadbane, wysportowane – można „wymienić” na inne dobra: lepszą pracę, większe zadowolenie z życia czy społeczny prestiż (...). Osoby atrakcyjne fizycznie są bardziej lubiane i traktowane bardziej pobłażliwie, nawet wśród osób takich jak sędziowie czy policjanci.
Czytaj też: 105-latka pobiła rekord świata w biegu seniorów. Poznajcie Julię „Huraganową” Hawkins
– Postrzeganie młodości jako czegoś atrakcyjnego może mieć odniesienie do ewolucji. Postrzegamy młodość jako zdrowie, dlatego bywa atrakcyjna. Na człowieka młodego patrzy się też jak na człowieka płodnego. Jednocześnie młodość kojarzy się z dobrostanem i dobrym samopoczuciem. Będąc młodym, nie myślimy o tym, że to się zmieni, ale za jakiś czas dostrzegamy pierwsze zmarszczki, pierwsze siwe włosy, problemy ze zrzuceniem masy ciała i wpadamy w lekki przestrach, że to już – tłumaczy Ismena Legieć-Wojciechowska.