- Problem narasta i będzie narastał. Dane są mocno niepokojące. Niestety, rodzice często nie chcą przyjąć do wiadomości istnienia problemu i chwytają się opinii lekarza pierwszego kontaktu, że dziecko jest grube, bo jest chore. Przychodzi mama i mówi mi, że jej syn czy córka nic nie je, że tyje przez hormony. Od niejedzenia się nie tyje - przestrzegała prof. Anna Noczyńska, która diagnozuje i leczy otyłość dzieci we wrocławskich podstawówkach. Prof. Noczyńska będzie również jednym z ekspertów uczestniczących w programie „Uruchamiamy dzieciaki”.
Uniwersytet Medyczny razem z Uniwersyteckim Szpitalem Klinicznym oraz Fundacją Biegaj dla Zdrowia zorganizują serię wykładów o otyłości dla nauczycieli i rodziców, przeprowadzą diagnostykę oraz pomogą w organizacji zawodów biegowych. Pierwszy wykład już 9 stycznia w sali wykładowej biblioteki UM przy ul. Marcinkowskiego 2. Początek o godz. 14.
- To będzie spotkanie otwarte. Nie tylko dla nauczycieli, ale także dla rodziców. Na pewno poruszymy kwestię aktywizacji dzieci do uprawiania sportu, zwłaszcza w czasie przerwy w lekcjach. Niestety, w tym czasie uczniowie głównie siedzą na korytarzu i rozmawiają ze sobą poprzez portale społecznościowe - mówi Monika Maziak z Uniwersytetu Medycznego.
Jednym z celów projektu jest przygotowanie programu naprawczego oraz treningu prowadzonego przez nauczycieli wuefu w szkołach podstawowych i gimnazjalnych. - Zainteresowanych „Uruchamianiem dzieciaków” jest już kilkanaście szkół we Wrocławiu. Każda placówka może zgłosić się do nas z propozycją nawiązania współpracy mającej na celu poprawę zdrowia swoich uczniów. Wystarczy napisać do nas mejla na adres: bieg2015@umed.wroc.pl - dodaje Maziak.
Prof. Noczyńska wskazywała we wrześniu, że otyłości nie należy traktować w kategorii problemów estetycznych. To wielonarządowa choroba wymagająca leczenia. Otyłość u dziecka 6-letniego w 25 proc. przypadków przyniesie otyłość w wieku dorosłym, natomiast u 12-letniego będzie to już 75 proc. W konsekwencji wzrasta zagrożenie zachorowaniem na: cukrzycę typu 2, hiperlipidemię (zaburzenia metabolizmu), chorobę wieńcową, nadciśnienie tętnicze. Do tego grozi zaburzenie miesiączkowania, żylaki i zakrzepica żył, zespół bezdechu sennego, choroba zwyrodnieniowa stawów, płaskostopie, a nawet niektóre nowotwory.
- Dziecko powinno się ruszać od momentu przyjścia na świat. Każda matka w ciąży powinna w lekkim stopniu utrzymywać ciało w ruchu, bo nie ma nic gorszego dla dziecka, niż kilkumiesięczne leżenie na kanapie przed telewizorem - uważa prof. Chybicka. - Niestety, coraz częściej mamy do czynienia z niemowlakami, które wymagają rehabilitacji, np. masowania nóżek. Wynika to m.in. z genetyki. Dzieci powinny uprawiać sport co najmniej dwie godziny dziennie. Na szczęście nowe pokolenie jest bardziej świadome zagrożenia i istnieje szansa, że nasze prawnuki będą żyły nawet 120 lat. Przecież jeszcze niedawno nasze babcie uważały, że należy jeść tylko tłusto i dużo - kończy prof. Chybicka.
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!