Komunia w PRL-u to nie to samo, co teraz! Tamte wydarzenia miały inny wymiar. Przypominamy, jak kiedyś świętowano. Zobacz zdjęcia sprzed lat

Anna Moyseowicz
W czasach PRL-u przyjęcia komunijne były zazwyczaj skromniejsze od tych organizowanych współcześnie.Na zdj.: Pierwsza Komunia Święta nierozpoznanej dziewczynki na Grochowie w Warszawie.
W czasach PRL-u przyjęcia komunijne były zazwyczaj skromniejsze od tych organizowanych współcześnie.Na zdj.: Pierwsza Komunia Święta nierozpoznanej dziewczynki na Grochowie w Warszawie. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Komunia w PRL-u była wielkim wydarzeniem zarówno dla dziecka, jak i jego rodziców. Na ten dzień czekano miesiącami. Wiązał się on również z przygotowaniami, jak zorganizowanie eleganckich ubrań, a także niewielkiego przyjęcia, choćby w formie nieco wystawniejszego niż na co dzień obiadu w rodzinnym gronie. Przypominamy, jak kiedyś wyglądała komunia.

Spis treści

Dziadkowie wspominają ten dzień na swój sposób, rodzice na swój, a jeszcze inne emocje towarzyszą dzieciom, które przystępują do komunii współcześnie. Rzadko kiedy zdają one sobie sprawę z tego, ile wysiłku wymaga organizacja uroczystości, a także poczęstunku dla rodziny. Tym bardziej trudno byłoby im sobie wyobrazić, jak wyglądała Pierwsza Komunia kilkadziesiąt lat temu. Czy to ich wada? Oczywiście, że nie. Dzieci nie powinny być obciążane problemami i wysiłkami rodziców, nie mogą też wiedzieć, jak było kiedyś, bo wtedy ich po prostu na tym świecie jeszcze nie było. Warto jednak opowiadać, jak wyglądał PRL i ówczesne wydarzenia oraz adekwatnie do wieku zaangażować nasze pociechy w przygotowania, by potrafiły docenić to, co mają. A Wy pamiętacie, jak było?

Sprawdź: Dzień Matki w PRL-u. Święto ważne dla dzieci i dla... władzy. Jak je wówczas obchodzono? Zobacz zdjęcia

Przygotowania do komunii w PRL-u

Tak, jak teraz katecheta lub ksiądz przygotowuje dzieci do przyjęcia sakramentu podczas lekcji religii, organizowanych spotkań i poprzez uczestnictwo w mszach świętych, niegdyś odbywało się to na podobnej zasadzie. Różnica polegała głównie na miejscu przeprowadzania zajęć, ponieważ zajęcia o charakterze religijnym odbywały się w salkach katechetycznych, a nie, jak dziś, w szkołach. W przygotowaniach także wtedy brali udział rodzice, którzy uczestniczyli w kilku spotkaniach organizacyjnych.

Najważniejsza część, czyli przyjęcie Pierwszej Komunii

W kościele z reguły zmiany zachodzą bardzo wolno. Obrządki wyglądały i wyglądają w sposób bardzo zbliżony do siebie, bez względu na to, czy mają miejsce współcześnie, czy 30 lat temu. Różnice mogą pojawiać się w dodatkowych zwyczajach i zależeć od parafii.

Nie da się ukryć, że kiedyś było jakoś inaczej. Wydaje mi się, że więcej dzieci recytowało wierszyki wcześniej przygotowane przez panią katechetkę, właściwie każdy coś mówił, teraz to raczej wybrane osoby – mówi nasza Czytelniczka.

Tak jak kiedyś, tak i współcześnie dzieci po przyjęciu wracają jeszcze wraz z chrzestnymi do kościoła.

jak wyglądała komunia w PRL-u!

Ubiór na komunię. Za komuny też ważne były stroje

Bogato zdobione, piękne sukieneczki kojarzą się z przepychem i komunijnym szaleństwem, nawet nie dzieci, a ich rodziców. Okazuje się, że to nie jest znak naszych czasów. Kilkadziesiąt lat temu również bywały podobne przypadki! Zazwyczaj dziewczynki miały sukienki uszyte przez mamy lub babcie, ewentualnie krawcowe, a chłopcy skrojone na nich garnitury. Ale niektóre rodziny na ten wyjątkowy dzień otrzymywały paczki zza granicy, na przykład ze Stanów Zjednoczonych, RFN-u czy Wielkiej Brytanii. W nich znajdowały się piękne, lśniące suknie, przypominające miniaturki ślubnych kreacji. Niektórzy zazdrościli takiego przepychu, inni zaś patrzyli na niego krytycznie, postrzegając jako brak skromności.

Prezenty dla dzieci przystępujących do komunii

Nawet w ubogim PRL-u komunia nie mogła obyć się bez prezentów. Oczywiście najważniejszy był i jest wymiar religijny, jednak podarunki już wpisały się w tę uroczystość i trudno sobie wyobrazić tak wyjątkowy dzień bez nich.

Co dostawały dzieci na I Komunię Świętą za PRL-u? Lista jest długa. Wymarzonym prezentem był oczywiście rower. Wtedy również pojawiały się:

  • koperty z pieniędzmi,
  • zegarki na złotym łańcuszku, które przyjechały zza wschodniej granicy,
  • aparat fotograficzne, na przykład marki Smiena,
  • sprzęt jak magnetofon kasetowy Grundig albo walkman.

Chętnie inwestowano w złoto, w szczególności dla dziewczynek, które otrzymywały łańcuszki, kolczyki, pierścionki i zawieszki. Traktowano je jako swego rodzaju inwestycję na przyszłość, a złota biżuteria trafiała również do chłopców.

Przyjęcie pokomunijne

Pierwsza Komunia Święta nie mogłaby odbyć się bez poczęstunku dla rodziny i najbliższych po wydarzeniu. Zazwyczaj obiad pokomunijny organizowany jest w restauracji. Kilkadziesiąt lat temu takie rozwiązanie należało do rzadkości. Przyjęcia odbywały się w domu, czyli niejednokrotnie po prostu w małym mieszkanku w bloku.

Dania przygotowywała mama i babcia, które musiały wykazać się niemałą kreatywnością. Mięso, choć niełatwo, można było zdobyć. Co jednak z niego przyrządzić, by smakowało inaczej, niż dotychczas? Z pomocą przychodziły przepisy z tygodników dla pań albo przekazane przez koleżanki. A deser? Tutaj pani domu stawała przed jeszcze trudniejszym zadaniem.

Pamiętam, że u mnie był tort lodowy cassate, zamówiony w restauracji. W ogóle trzeba było się wykazać, by zdobyć jakieś słodycze, na przykład prawdziwą czekoladę zamiast wyrobów czekoladopodobnych. Na tę okazję robiono zakupy w Pewexie za rodzinne oszczędności – mówi nasza Czytelniczka.

Nie wszystkie dzieci przystępowały do Pierwszej Komunii Świętej. O ile dziś jest to zależne głównie od światopoglądu i religii wyznawanej przez rodziców, o tyle niegdyś wiązało się też z polityką. Pociechy działaczy partyjnych nie chodziły ani do kościoła, ani na lekcje religii. Niejednokrotnie dzieciom było z tego powodu na tyle przykro, że rodzice próbowali im to zrekompensować uroczystym obiadem i prezentami właśnie w dniu Pierwszej Komunii, do której przystępowali klasowi koledzy i koleżanki.

od 7 lat
Wideo

Nie żyje Stanisław Tym

Polecane oferty

* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mylo
ale jedno się od prlu nie zmieniło, pieniądze z komunii jak zabierali tak dalej zabierają rodzice, moje pieniądze z komunii poszły na samochód, a mojego synka teraz póją na roombe ;) a to że komunia w domu to nic dziwnego, dopiero odtatnio nastała ta moda że każda tego typu impreza musi być w sali 🙂
c
chel57
14 kwietnia, 21:58, Agnieszka Agnieszka:

Ja dostałam pieniążki ,ale one rzeczywiście poszły na składaka.Pewnie że nie od razu ale wiedziałam że kiedyś tam dostanę.Ale mój syn też miał obiad w domu i tylko z najbliższą rodziną/19 latek obecnie/ i jakoś sobie nie krzywdował.

,,pieniążki"? To współczuję, skoro dostałaś tylko drobne pieniążki.

A
Agnieszka Agnieszka
Ja dostałam pieniążki ,ale one rzeczywiście poszły na składaka.Pewnie że nie od razu ale wiedziałam że kiedyś tam dostanę.Ale mój syn też miał obiad w domu i tylko z najbliższą rodziną/19 latek obecnie/ i jakoś sobie nie krzywdował.
M
Mówię jak jest
Kto pamięta tamte czasy to wie , że "zdobycie" składaka to nie

była prosta sprawa. Przeważnie trzeba było mieś t.zw. "dojście"

do sklepu.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet