Oznacza to, że wszystkie kobiety, niezależnie od miejsca zamieszkania, będą miały nielimitowany dostęp do wysokiej jakości diagnostyki i leczenia raka piersi w tym bydgoskim szpitalu. To ważne, bo liczba zachorowań na ten nowotwór rośnie. Co roku ok. 17 tys. kobiet w Polsce, w tym ponad 1000 mieszkanek Kujawsko-Pomorskiego zapada na raka piersi.
To nie musi być wyrok, bo szanse na wyleczenie tej choroby są coraz większe. Ma na to wpływ profilaktyka, m.in. bezpłatne badania mammograficzne dla kobiet w wieku 50-69 lat, czyli grupie najwyższego ryzyka, pozwalające wykryć raka piersi o niższym stopniu zaawansowania. O tym, jak skuteczne będzie jego leczenie, w dużej mierze zdecyduje fachowość onkologów i jakość urządzeń (do diagnozy i leczenia) w ich dyspozycji.
I tu dobra wiadomość dla kobiet z naszego regionu. Centrum Onkologii w Bydgoszczy, do którego trafia 95 proc. chorych na nowotwór piersi mieszkanek Kujawsko-Pomorskiego, dostało „świadectwo z paskiem” za wysoką jakość wielospecjalistycznych świadczeń w diagnostyce i leczeniu tego typu raka. W ubiegłym tygodniu przyznano tej placówce Międzynarodowy Certyfikat Breast Cancer Unit, czyli Międzynarodowy Certyfikat Diagnostyki i Leczenia Raka Piersi. To trzeci (po szczecińskim i kieleckim) tak uhonorowany ośrodek onkologii w Polsce. Międzynarodowa komisja wnikliwie zbadała standardy leczenia raka piersi w bydgoskim CO.
- Zanim audytorzy przyjechali do naszego szpitala, zapoznali się z dokumentacją, a potem, już na miejscu przyglądali się kolejnym etapom diagnostyki i kompleksowego leczenia raka piersi - mówi prof. Janusz Kowalewski, dyrektor CO w Bydgoszczy.
Szefowie oddziałów i zakładów CO, np. chorób piersi i chirurgii rekonstrukcyjnej, radiologii czy patologii nowotworów prezentowali członkom komisji swoje działania i osiągnięcia. W języku angielskim, co też zostało docenione. Audytorzy przyjrzeli się pracy komisji, kwalifikującej pacjentki z rakiem piersi do leczenia. W ich obecności przeanalizowano sytuację ośmiu chorych.
Dalsza część tekstu na kolejnej stronie
Zobacz też: Dlaczego badanie piersi jest tak ważne?
- Trzy razy w tygodniu zbiera się w CO tzw. komisja skojarzonego leczenia raka piersi. W jej skład wchodzą m.in. chirurg, onkolog, radioterapeuta i psycholog. Krok po kroku przedstawiają pacjentce, która zwykle pojawia się w towarzystwie bliskich, diagnozę i koncepcję leczenia, najczęściej skojarzonego - tłumaczy prof. Janusz Kowalewski. - Zazwyczaj pierwszy etap to operacja, a kolejne: radioterapia i - w zależności od stanu pacjentki- chemioterapia.
To wielospecjalistyczne, skojarzone leczenie raka piersi w bydgoskim CO komisja oceniła bardzo wysoko. Certyfikat wydano szpitalowi na 5 lat, a przygotowania do międzynarodowego audytu trwały w CO 2 lata. Placówce nie brakowało profesjonalnej kadry ani sprzętu, ale trzeba było poprawić to, na co wcześniej zwracali uwagę polscy audytorzy.
- Największy problem był z dokumentowaniem tego, co się robi. A to ważne, ponieważ wyniki kontrolnych badań pacjentki muszą być zbierane na bieżąco, bo to pozwala ocenić skuteczność terapii i przeżywalność chorych na raka piersi- wyjaśnia dyr. Kowalewski.
Cieszy go, że komisja przyznając CO międzynarodowy certyfikat zwróciła uwagę na przyjazną atmosferę w szpitalu. - Uczulam studentów i pracowników szpitala na to, że zagubiony i zdenerwowany pacjent powinien być otoczony opieką i może nie każdego uda się wyleczyć, ale każdemu można pomóc - mówi prof. Janusz Kowalewski.
Uzyskany przez CO certyfikat oznacza, że wszystkie kobiety z nowotworem piersi mają nielimitowany dostęp do wysokiej jakości diagnostyki i leczenia w tej placówce. W walce z tym rodzajem raka CO ma duże doświadczenie. - Coraz częściej wykrywamy nowotwory piersi o niższym stopniu zaawansowania. Kilkanaście lat temu, gdy zaczynałem pracę, widziałem na oddziale chorób piersi pacjentki w zaawansowanym stadium choroby, np. z owrzodzeniami skóry, co dziś należy do rzadkości - zauważa dyrektor.
To zasługa badań profilaktycznych, pozwalających na wczesne wykrycie raka. Im szybciej się go rozpozna, tym większa szansa na zabiegi oszczędzające. Chirurg onkolog dr Piotr Rhone, koordynator oddziału klinicznego nowotworów piersi i chirurgii rekonstrukcyjnej w bydgoskim CO, zauważa, że w ciągu 18 lat istnienia tego oddziału zaszły wielkie zmiany w leczeniu systemowym.
- Odeszliśmy od „złotego” standardu radykalnej mastektomii w kierunku zabiegów oszczędzających. Jeśli już musimy wyciąć gruczoł, to stosujemy chirurgię onkoplastyczną, poprawiającą wygląd operowanej piersi. Staramy się też oszczędzać węzły chłonne, mając świadomość, jak są ważne i fakt, że po ich usunięciu pojawiają się mniejsze lub większe zaburzenia układu ruchu- mówi dr Rhone. -Nawet w przypadku mastektomii staramy się w tym samym czasie zrekonstruować pierś, zachowując skórę i brodawki - zauważa onkolog.
Coraz powszechniej stosuje się w CO leczenie celowane. Jest to możliwe dzięki nowoczesnej technice. - Wcześniej, gdy pacjent miał kilka przerzutów nowotworowych w różnych miejscach, rezygnowano z radioterapii z uwagi na szerokie pole napromieniowania. Dziś nowa technologia pozwala skierować silną dawkę promieni punktowo, na każdy przerzut - tłumaczy prof. Janusz Kowalewski.- Dziesięć lat temu robiliśmy 5 proc. zabiegów oszczędzających piersi, a dziś ok 70 proc. - podkreśla dr Piotr Rhone.
Zdarza się, że we wczesnym stadium raka piersi, który zwykle przebiega bezobjawowo i wykrywa go jedynie mammograf lub badanie USG, trudno namierzyć tzw. pierwotną zmianę.- Wpuszczamy wtedy do centrum wykrytej zmiany metalowy wskaźnik, nazywany potocznie harpunem, i usuwamy ją, bo to jedyny sposób określenia lokalizacji nowotworu. To tzw. chirurgia celowana. Podczas tego zabiegu robimy pacjentce mammografię śródoperacyjną, by sprawdzić, czy wszystko, co trzeba, usunęliśmy - tłumaczy chirurg.
17 000 kobiet w Polsce (w tym 1000 mieszkanek województwa kujawsko-pomorskiego)każdego roku zapada na raka piersi.
Przypomina, że nie wszystkie zmiany od razu się usuwa. Te łagodne - pierwszego i drugiego stopnia (np. mikrozwapnie-nia) - wystarczy systematycznie kontrolować. Rak piersi najczęściej dotyka kobiety między 50. a 70. rokiem życia i tu jest największa śmiertelność. Tej grupie wiekowej dedykowane są bezpłatne badania mammograficzne, ale większość Polek nie chce z nich korzystać. Dlaczego? „Wolę nie wiedzieć”, tak zwykle odpowiada kobieta, którą strach przed badaniem zatrzymuje w domu.
- To jest takie magiczne myślenie w stylu „jak nie poszłam, to znaczy, że raka nie wykryli” - mówi dr Tomasz Mierzwa, koordynator zakładu profilaktyki i promocji zdrowia CO w Bydgoszczy i uspokaja: - Na tysiąc pacjentek, które poddają się badaniom mammograficznym, u 50 zauważymy jakieś zmiany i wzywamy je do dalszej diagnostyki, ale tylko 5 na tysiąc badanych kobiet dowie się, że ma raka.
Z danych, którymi dr Mierzwa dysponuje, wynika, że jedną trzecią nowotworów piersi w Kujawsko-Pomorskim wykrywa się podczas badań profilaktycznych. - W 2015 r. rozpoznaliśmy 287 a w 2016 - 292 nowotwory piersi - informuje. Niestety, poza grupą ryzyka (powyżej 50 lat) ten typ raka pojawia się też coraz częściej u młodych kobiet. - Młodsze panie mają inną budowę piersi, a konkretnie większą warstwę tkanki gruczołowej, co uniemożliwia dobrą diagnostykę mammografem, więc włączenie ich do tych profilaktycznych badań mija się z celem - zauważa dr Tomasz Mierzwa i namawia młodsze panie, by raz na dwa lata robiły USG piersi.
Warto się badać!
Rak piersi stanowi aż 25 proc. wszystkich zdiagnozowanych przypadków nowotworu u kobiet. Co roku na świecie pojawia się ok. 1,7 mln nowych zachorowań, a z powodu raka piersi umiera ponad 500 tys. kobiet. W Polsce na nowotwór piersi zapada przeszło 16 500 kobiet rocznie, a walkę z chorobą przegrywa aż 5000 Polek . W jej skutecznym zwalczaniu kluczowe znaczenie mają regularna kontrola piersi i wczesna diagnoza.
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!