Tych zabiegów UNIKAJCIE u kosmetyczki! Doktor Gojdź ostrzega przed „odpadnięciem czoła”

Sezon jesienny tuż za rogiem, a wraz z nim setki tysiące kobiet w Polsce zawędruje do swoich ulubionych gabinetów kosmetycznych, aby poddać się tym nieco bardziej intensywnym zabiegom, które nie mogą być wykonywane w trakcie okresu letniego ze względu na wzmożone promieniowanie słoneczne. Kuracje wykonywane przez renomowanych specjalistów potrafią być jednak znacznym obciążeniem dla domowego budżetu. Pojawia się więc pokusa, aby poszukać tańszych rozwiązań. Przeprowadziliśmy rozmowę z doktorem Krzysztofem Gojdziem, cenionym zarówno w Polsce jak i Hollywood ekspertem w dziedzinie medycyny estetycznej, aby dowiedzieć się, na jakie czerwone flagi powinniśmy szczególnie uważać, godząc się na ingerencje w strukturę naszej twarzy. Specjalista odpowiedzialny m.in. za dbanie o kondycję skóry Kris Jenner stawia sprawę jasno - niektóre zabiegi powinny być przeprowadzane wyłącznie przez osoby z dyplomem lekarza. W przeciwnym razie możemy mierzyć się z naprawdę poważnymi konsekwencjami.

Ja uważam, że kosmetolodzy w Polsce są naprawdę dobrzy w tym, co robią, jeśli chodzi o poprawę kondycji skóry. Natomiast już wstrzykiwanie kwasu hialuronowego przez osobę niedoświadczoną może być potencjalnie niebezpieczne. Może dojść do zatkania naczyń i martwicy części skóry twarzy. To powinna być domena lekarzy. Lekarz wie, co zrobić, jak zareagować i ewentualnie odwrócić to działanie niepożądane

- mówi dr Gojdź w rozmowie ze Stroną Kobiet.

Toksyną botulinową tak naprawdę nie można wyrządzić większych szkód. Wszystkie zmiany są odwracalne. Co innego, jeśli chodzi o kwas hialuronowy. Można uszkodzić szczególnie ważne naczynia, w wyniku czego może nam na przykład „odpaść” kawałek skóry czoła przez martwicę. Od nieumiejętnie podanego botoksu opadnie nam co najwyżej powieka, ale jest to odwracalne po 3 miesiącach.

Co szczególnie istotne, ekspert podkreśla, że klientka powinna także zwrócić szczególną uwagę na to, jak prezentuje się sama osoba, która ma przeprowadzać dany zabieg. Jeżeli interesuje nas konkretna estetyka, powinniśmy znaleźć sobie kosmetyczkę czy też lekarza, którzy odpowiadają naszym kanonom piękna - jak powierzchownie by to nie zabrzmiało.

Zawsze powtarzałem, że jeśli chcesz wyglądać naturalnie, fajnie, młodziej, zawsze sprawdź, jak wygląda lekarz bądź też osoba, która będzie wykonywać zabieg. Jeżeli widzisz, że ktoś ma napchane policzki, usta i nie chcesz takiego wyglądu, to znaczy, że trzeba trzymać się z dala od takiej osoby, bo to po prostu nie jest twoja estetyka. Oczywiście jest sporo dziewczyn, które chcą tak wyglądać. Ich wybór.

Zdaniem doktora Gojdzia, decydując się na poważniejsze ingerencje w strukturę naszej twarzy czy pozostałych części ciała, powinniśmy kierować się podobnymi kryteriami jak przy wyborze restauracji z najwyższej półki. Menu z kilkudziesięcioma pozycjami w samych tylko przystawkach powinno od wejścia być dla nas znakiem ostrzegawczym. Zdecydowanie lepiej jest znaleźć specjalistę, który stał się mistrzem czy to nosów, czy powiek, czy piersi.

Jeżeli chodzi o chirurgię plastyczną, zawsze polecam wybierać lekarzy, którzy specjalizują się w danej części ciała. Czyli jeżeli ktoś robi same liftingi twarzy, to iść do tej właśnie osoby, jak ktoś specjalizuje się w nosach, biustach - to do tej. Jeżeli chirurg plastyk wykonuje wszystkie zabiegi, to oznacza po prostu, że wykonuje wszystko i nic. Dla mnie taka „specjalizacja” u lekarza chirurga plastycznego to klucz.

Również w medycynie estetycznej zdaniem doktora Gojdzia kluczem do sukcesu jest przede wszystkim umiar. Lekarz twierdzi, że już sama objętość specyfiku, którą próbuje nam się wstrzyknąć pod skórę, powinna być dla nas sygnałem, czy mamy do czynienia z poważnym profesjonalistą, czy z amatorem bez hamulców.

Znałem kosmetologów, którzy podczas jednego zabiegu potrafili wstrzyknąć 10ml kwasu hialuronowego. Od takich osób trzeba uciekać. Jest to po pierwsze nienaturalne, po drugie niebezpieczne, do tego też przecież kosztowne. Maksymalna ilość, jaką ja podaję podczas jednej wizyty na całą twarz, to między 3 a 4ml. Zawsze można w razie potrzeby dodać przy kolejnej wizycie.

Oczywiście jest też kwestia ceny. Znamy wszyscy pewnie kosmetyczki, które kuszą ostrzykiwaniem „spod lady”. Należałoby jednak zadać w takim przypadku pytanie, skąd pochodzi specyfik xyz.

Bardzo często gabinety zamawiają toksynę botulinową czy kwas hialuronowy z Chin. Są niewiadomego pochodzenia, niewiadomego bezpieczeństwa. Jeżeli ktoś za trzy okolice botoksów: lwią zmarszczkę, czoło, kurze łapki każe sobie płacić poniżej 700-800 złotych, to jest to czerwona flaga. Tak samo jeśli ktoś za 1ml kwasu hialuronowego każe sobie płacić poniżej 500 złotych, to też jest to niepokojące

- szacuje doktor Gojdź.

Na szczęście nawet jeśli już się zdarzy, że ktoś wyrządził nam strzykawką krzywdę, czy to umyślnie, czy też nie, nie jest tak, że jesteśmy zdani tylko na pastwę losu. Krzysztof Gojdź podkreśla, że nawet niechciane efekty kwasu hialuronowego można odwrócić. Ważne jest jednak, aby zwrócić się do właściwego specjalisty.

Działania niepożądane z użyciem kwasu hialuronowego widzimy nawet bezpośrednio po zabiegu. Mądry lekarz wie, jak się zachować. Wie, kiedy podać ewentualnie hialuronidazę. Ten enzym rozpuszcza kwas hialuronowy i cofa działania niepożądane, ale też nie jest bezpieczny u wszystkich pacjentów. Lekarz może też przepisać steryd, aby zmniejszyć stan zapalny, ale tu potrzebna jest wiedza medyczna.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie; Obserwuj StronaKobiet.pl!