Uczniowie nie dojadają przez zbyt krótkie przerwy obiadowe w szkole

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 4 w Oświęcimiu w odróżnieniu od uczniów z wielu innych placówek, nie muszą się obawiać, że nie zdążą zjeść posiłku podczas przerwy obiadowej.

- Mamy dużo czasu, nie trzeba się śpieszyć - mówi Anna Kulpa, jedna z uczennic. Przerwa obiadowa trwa tam 25 minut, podczas gdy w innych placówkach często tylko 15.

- Jakbym miała tak mało czasu na zjedzenie obiadu, mogłabym się spóźnić na lekcję - dodaje Kinga Maj, inna z uczennic SP nr 4.

W oświęcimskiej „czwórce” dzieci spokojnie ustawiają się w kolejce do okienka, gdzie wydawane są posiłki. Nie ma przepychanek, każdy wie, że zdąży zjeść obiad.

- Pod koniec przerwy na stołówce panuje już niewielki ruch. Widać, że uczniom wystarcza ten czas - mówi Joanna Kuźma, dyrektor „czwórki”.

W wielu szkołach niestety wygląda to zupełnie inaczej. Często uczniowie biegną na stołówkę, by zająć miejsce w kolejce i jak najszybciej odebrać posiłek. Ci, którzy zostaną w tyle, mają później problem ze zjedzeniem wszystkiego przed dzwonkiem na lekcję.

W Zespole Szkół nr 1 w Wadowicach uczniowie mają kwadrans na zjedzenie obiadu. Jak zapewnia jednak dyrektor Elżbieta Kowalczyk, dzieci mieszczą się w wyznaczonym czasie. - Gdyby było inaczej, na pewno rozważylibyśmy wydłużenie przerw. Obecnie takiej potrzeby nie ma - przekonuje Elżbieta Kowalczyk.

Jak wynika z raportu Federacji Polskich Banków Żywności, przerwa obiadowa w szkołach trwa średnio 20 minut. To zdaniem ekspertów za krótko, aby uczniowie mogli w spokoju zjeść posiłek, dlatego zostawiają jedzenie na talerzach. Eksperci przekonują, że wydłużenie przerwy o 10 minut, a nawet już o pięć, pozwoli ograniczyć marnowanie żywności.

Zgodnie z wytycznymi Ministerstwa Edukacji Narodowej to dyrektor szkoły ustala zasady organizacji pracy stołówki, w tym kolejność korzystania z niej przez uczniów poszczególnych klas i długość przerwy obiadowej.

W niektórych placówkach dyrektorzy zdecydowali się już na wprowadzenie dłuższych przerw. Tak było w przypadku Zespołu Szkolno-Gimnazjalnego nr 1 w Kętach, gdzie obecnie uczniowie mają 20 minut na zjedzenie posiłku.

- Wcześniej było 15 minut i faktycznie, to było zbyt mało - podkreśla Ewa Sedeńko, dyrektor placówki. Jak dodaje, wydłużenie przerw nie było proste, bowiem wiązało się z koniecznością m.in. wprowadzenia zmian w rozkładzie jazdy autobusów, którymi uczniowie wracają do domów.

Takie zmiany zawsze powodują komplikacje. W niektórych szkołach są one na tyle poważne, że dyrektorzy rezygnują z nich. Tak jest w przypadku Zespołu Szkół nr 1 w Oświęcimiu. Tam uczniowie mają tylko kwadrans na zjedzenie obiadu i szans, by było więcej czasu, nie ma. Funkcjonuje tam szkoła sportowa i część dzieci na zajęcia jeździ do Kęt i na Wolę. To sprawia, że ich pobyt w szkole wydłuża się o godzinę.

- Gdybyśmy wydłużyli jeszcze przerwy obiadowe, to zajęcia, które w niektórych przypadkach kończą się o godz. 17, musiałby trwać jeszcze dłużej - mówi Elżbieta Majer, dyrektor ZS nr 1. Jak dodaje, dzieci nie powinny całego dnia spędzać w szkole.

Dyrektorzy większych placówek, gdzie ze stołówki korzysta ponad 300 dzieci, przypominają, że w ich przypadku wprowadzenie zmian jest trudniejsze.

Raport Federacji Polskich Banków Żywności

Z przeprowadzonych badań wynika, że 72 proc. dorosłych Polaków uważa, że dzieci w szkole nie szanują jedzenia.

Ponadto 68 proc. ankietowanych wskazuje, że marnowanie żywności może być problemem w polskich szkołach. Aż 91 proc. chciałoby, aby nauczyciele i inni pracownicy szkół wprowadzali działania zmierzające do ograniczania marnowania żywności przez dzieci oraz stołówki szkolne.

Uczniom zdarza się wyrzucać jedzenie w szkole, co potwierdzają nauczyciele i personel.

Według nauczycieli, uczniowie najczęściej wyrzucają jedzenie, ponieważ wolą w zamian zjeść słodycze i przekąski. Często też nie smakuje im drugie śniadanie, które przygotowali im rodzice w domu. Zdarza się też, że niektórym nie smakują posiłki serwowane na stołówce. Zdarza się także, że rodzice przygotowują dzieciom zbyt duże porcje.

Na marnowanie żywności ma istotny wpływ długość i organizacja przerwy obiadowej. Średnia długość przerwy obiadowej w szkole podstawowej to 20 minut.

Jak wynika z raportu, korzystna przerwa obiadowa powinna trwać 30 minut. Zapewnia ok. 20 minut tzw. czasu na spożycie produktów oraz 10 minut na dojście na stołówkę, czekanie w kolejce na posiłek, jak również czas na tzw. „socjalizację”. Ma także pozytywny wpływ na wybór owoców i większe spożycie warzyw. Jak wynika z badań, już nawet 25-minutowa przerwa powoduje, że uczniowie spożywają więcej warzyw i dania głównego.

Odpowiedni czas spożywania posiłków pomaga dbać o dobre zdrowie. Zbyt szybko jedzone posiłki powodują szybkie wydzielanie hormonów, które obniżają poczucie sytości i w konsekwencji może prowadzić do otyłości.

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

t
ten kraj
Już widzę, jak wtrącam się do tego co dziecko przyniosło na drugie śniadanie. A na drugi dzień przylatuje nabuzowana mamunia z awanturą...
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet