„Wewnętrznie czułam pustkę i brak znaczenia tej pracy”. Monika Doroszkiewicz pracuje z dźwiękoterapią. Zamieniła wypalenie zawodowe w sens

Anna Moyseowicz
Monika Doroszkiewicz zrezygnowała z pracy, która nie dawała jej satysfakcji i zajęła się dźwiękoterapią.
Monika Doroszkiewicz zrezygnowała z pracy, która nie dawała jej satysfakcji i zajęła się dźwiękoterapią. fot. Monika Doroszkiewicz/ archiwum prywatne
Od poczucia, że wykonuje bezcelowe zadania, po niesienie pomocy innym i spełnienie zawodowe – taką drogę przeszła Monika Doroszkiewicz, założycielka Masuje Misami i prezes Fundacji Głos Serca. Jej historia jest przykładem tego, że wypalenie zawodowe to nie koniec, a kryzys, który można pokonać. 14 września obchodzony jest międzynarodowy Dzień Walki z Wypaleniem Zawodowym, którego celem jest zwiększenie świadomości na temat tego syndromu i jego negatywnego wpływu na zdrowie.

Spis treści

Wypalenie zawodowe dotyka przynajmniej co czwartego pracującego Polaka

Statystyki dotyczące polskiego rynku pracy są niepokojące. Wypalenie zawodowe dotyka w Polsce aż 25-35% osób aktywnych zawodowo. Problem ten dotyczy nie tylko pracowników etatowych, ale również osób prowadzących własne mikro- i makroprzedsiębiorstwa, a także tych będących na jednoosobowej działalności gospodarczej.

Jedną z takich osób była Monika Doroszkiewicz – założycielka marki Masuje Misami i prezeska Fundacji Głos Serca. Od ponad 15 lat praktykuje dźwiękoterapię. Pracuje indywidualnie, z grupami, osobami z niepełnosprawnościami oraz w placówkach specjalistycznych. Współpracuje również z firmami, wprowadzając dźwiękoterapię do programów well-beingowych dla pracowników. Jej droga zawodowa była jednak bardziej skomplikowana.

– Zaczynałam w administracji, w urzędzie skarbowym. Spędziłam tam pięć lat, wykonując typowe biurowe zadania: dokumenty, rozliczenia, kontrola poprawności danych. Potem pracowałam w innych miejscach, podejmowałam różne próby zawodowe, ale żadna z nich nie przynosiła mi satysfakcji ani poczucia sensu – mówi. - Wypalenie zawodowe zaczęłam odczuwać już w pracy w urzędzie, a potem w kolejnych miejscach zatrudnienia bardzo szybko wracało to samo uczucie. Formalnie były to stanowiska postrzegane jako stabilne i bezpieczne, ale wewnętrznie czułam pustkę i brak znaczenia tej pracy. Codzienność sprowadzała się do dokumentów i powtarzalnych procedur. To było jak kręcenie się w kółko, które wysysało ze mnie całą energię i gasiło wszelką motywację. Z czasem narastało zmęczenie, frustracja i poczucie, że moje życie zawodowe nie ma głębszego sensu – dodaje.

Na szczęście rośnie świadomość, że syndrom wypalenia zawodowego to nie tylko chwilowy spadek formy czy przemęczenie. To złożony, wieloetapowy proces, który znacząco odbiera radość z życia i negatywnie wpływa na zdrowie. Stopniowo zmniejsza satysfakcję z wykonywanej pracy i istotnie obniża efektywność zawodową. Nieleczone wypalenie może prowadzić do poważnego pogorszenia stanu zdrowia.

Dalsza część materiału pod wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

– Jedną z kluczowych przyczyn wypalenia zawodowego jest brak przestrzeni na regenerację organizmu. Pojawiają się wówczas problemy ze snem, wahania nastroju i lęki, które stopniowo doprowadzają do wyczerpania organizmu. W dalszym etapie mogą rozwinąć się choroby fizyczne takie jak nadciśnienie, choroby serca oraz zaburzenia snu. Długotrwały stres związany z wypaleniem osłabia również odporność, zwiększając podatność na infekcje, a także może wywoływać bóle mięśni, migreny oraz problemy trawienne. Warto także zwrócić uwagę na często towarzyszącą temu zwiększoną podatność na nadużywanie substancji psychoaktywnych, takich jak alkohol czy leki – mówi dr n.med. Magdalena Cubała-Kucharska, autorka książek, pionierka pojęcia osi jelitowo-mózgowej w Polsce.

Dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska, lekarz medycyny integracyjnej, podkreśla, że chroniczny stres i niezadowolenie z pracy mają poważne konsekwencje.
Dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska, lekarz medycyny integracyjnej, podkreśla, że chroniczny stres i niezadowolenie z pracy mają poważne konsekwencje.
Magdalena Cubała-Kucharska/ materiały prasowe

Chroniczny stres, który rujnuje codzienność

Nieodłącznym elementem wypalenia zawodowego jest stres. Obecnie Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznaje wypalenie zawodowe za syndrom związany z chronicznym stresem w pracy, który nie został skutecznie opanowany. Krótkotrwały może działać mobilizująco, jednak gdy staje się stałym tłem codzienności, prowadzi do zaburzeń całego systemu hormonalnego. Stres potrafi wywrócić do góry nogami naszą gospodarkę hormonalną. Najważniejsze gruczoły, które odpowiadają za produkcję kluczowych dla życia hormonów, zostają nagle skierowane na zwiększoną produkcję hormonów stresu. Przewlekłe napięcie wpływa na układ odpornościowy, osłabiając go i zwiększając podatność na infekcje. Zaburza funkcjonowanie gospodarki hormonalnej, co może prowadzić do problemów z tarczycą czy płodnością. Ponadto podnosi ryzyko rozwoju chorób serca, cukrzycy, depresji, a nawet nowotworów.

Za choroby, z którymi zmaga się współczesne społeczeństwo, odpowiadają hormony stresu: kortyzol, adrenalina i noradrenalina. Uwalniane pod wpływem przewlekłego napięcia, wzajemnie się napędzają, prowadząc do rozregulowania układu nerwowego, hormonalnego i odpornościowego.

Wypalenie zawodowe może odpowiadać za… obumieranie neuronów

Wypalenie zawodowe, oprócz wywoływania chorób w organizmie, ma ogromny wpływ na stan naszego mózgu. Dzieje się tak, ponieważ organizm nie wraca do równowagi wewnętrznej, zwanej przez lekarzy homeostazą. Jej brak wywołuje w mózgu istotne zmiany takie jak większa produkcja mieliny, czyli tłuszczowej osłonki izolującej neurony od elektrycznie przewodzonych impulsów nerwowych. W ten sposób przebodźcowany organ próbuje się zabezpieczyć. Jednocześnie spada liczba najważniejszych komórek nerwowych, czyli neuronów. W efekcie mamy mniej neuronów, a więcej izolacji od otoczenia w postaci nadmiaru mieliny, co sprawia, że mózg gorzej przetwarza informacje.

– Traumatyczne przeżycia związane z wypalaniem zawodowym mogą prowadzić do obumierania neuronów w kluczowych obszarach mózgu. To nie metafora, lecz neurologiczny fakt. Na przykład hipokamp, odpowiedzialny za pamięć i emocje, ulega kurczeniu. Natomiast kora mózgowa przedczołowa, która pomaga planować, skupiać uwagę i rozwiązywać problemy, dosłownie degeneruje się pod wpływem długotrwałego stresu – wyjaśnia dr n.med. Magdalena Cubała-Kucharska.

W zapobieganiu wypaleniu zawodowemu ogromną rolę odgrywa świadomość istnienia tego syndromu oraz konsekwencji, jakie za sobą niesie. Dlatego tak istotna jest edukacja na temat zagrożeń, jakie wypalenie stwarza dla organizmu człowieka. Wypaleniu zawodowemu można skutecznie przeciwdziałać. Podstawą jest umiejętność realistycznego wyznaczania celów dopasowanych do własnych możliwości i kompetencji. Ogromne znaczenie ma również zachowanie równowagi między życiem prywatnym a zawodowym, prowadzenie zdrowego stylu życia oraz stosowanie skutecznych, adaptacyjnych strategii radzenia sobie ze stresem.

Walkę ze stresem podjęła także Monika Doroszkiewicz.

– W najtrudniejszym momencie życia, po kolejnej zawodowej porażce, bez pomysłu na siebie, po rozwodzie i z dwójką córek, czułam się całkowicie bezsilna. Żyłam w ciągłym stresie i lęku, które odbierały mi spokój i doprowadziły do bezsenności. Wtedy pojawiła się kobieta, która hobbystycznie zajmowała się masażem dźwiękiem. Brzmiało to dla mnie niewiarygodnie i obco, ale miała za sobą karierę dyrektorki w poważnej firmie, więc wzbudziła moje zaufanie. Byłam tak wyczerpana, że zgodziłam się na sesję, a pomogło mi w tym właśnie to, że wiedziałam o jej zawodowym doświadczeniu. Pamiętam ten pierwszy dźwięk, głęboki i przenikliwy, który przeszył moje ciało i przyniósł ukojenie. Tej nocy pierwszy raz od miesięcy zasnęłam spokojnie i przespałam całą noc. To uczucie było jak przebudzenie, jakby ktoś zapalił we mnie małe światełko nadziei. Zaczęłam szukać więcej: warsztatów, kursów, spotkań. To były jeszcze czasy bez Internetu, więc każda informacja wymagała wysiłku i determinacji. Dźwięk najpierw stał się dla mnie punktem oparcia, potem sensem, a w końcu pasją, którą zapragnęłam dzielić się z innymi – opowiada.

Dźwiękoterapia i pomoc ludziom w kryzysie bezdomności. Monika Doroszkiewicz spełnia się w pracy

Dźwiękoterapia to praca z wibracją i dźwiękiem przy pomocy instrumentów takich jak misy dźwiękowe, gongi czy kamertony. Wibracje przenikają ciało, wpływają na układ nerwowy, pomagają się wyciszyć, obniżyć poziom stresu i poprawić jakość snu. To metoda, która wspiera regenerację, koncentrację i wewnętrzną równowagę. Coraz częściej bywa uzupełnieniem terapii psychologicznych, technik oddechowych czy praktyki jogi.

Dzięki zaangażowaniu Moniki Doroszkiewicz w marcu tego roku dźwiękoterapia została wpisana do Zintegrowanego Systemu Kwalifikacji jako oficjalnie uznana kwalifikacja zawodowa.
Dzięki zaangażowaniu Moniki Doroszkiewicz w marcu tego roku dźwiękoterapia została wpisana do Zintegrowanego Systemu Kwalifikacji jako oficjalnie uznana kwalifikacja zawodowa.
Monika Doroszkiewicz/ materiały prywatne

Oprócz pracy z dźwiękoterapią Monika Doroszkiewicz jest także prezesem Fundacji Głos Serca. Co więcej, łączy ze sobą te dwa obszary życia.

– Fundacja Głos Serca, którą prowadzę, przeszła podobną drogę transformacji jak ja sama. Przez kilka lat działał przy niej hostel interwencyjny dla osób, które znalazły się w kryzysie bezdomności. Z czasem te projekty zaczęły łączyć się z dźwiękiem, ponieważ osoby mieszkające w hostelu korzystały z sesji, a później uczyły się dźwiękoterapii. To dawało im nowe umiejętności i pomagało odbudować życie. Najpierw potrzebowały tego same dla siebie, a potem zaczęły prowadzić sesje innym, odnajdując swoją drogę. Część z nich do dziś zajmuje się dźwiękoterapią. Obecnie Fundacja koncentruje się już w pełni na edukacji i rozwoju tej dziedziny. Organizujemy szkolenia i kursy, a także współtworzyliśmy standardy dla dźwiękoterapii w Polsce, które doprowadziły do wpisania tej kwalifikacji do Zintegrowanego Systemu Kwalifikacji w marcu 2025 roku. To ogromny krok w stronę profesjonalizacji tej metody – opisuje.

Jak zapewnia dźwiękoterapeutka, czuje się obecnie spełniona. Spełnienie daje jej kontakt z ludźmi, którzy dzięki dźwiękom odzyskują spokój i równowagę. Radość zapewnia też obserwowanie ze sobą absolwentów kursów, którzy sami zaczynają działać i rozwijać tę dziedzinę.

– Jako prezes fundacji czuję, że uczestniczę w czymś ważnym, w budowaniu nowej dziedziny, w zmianie świadomości i wprowadzaniu dźwiękoterapii na profesjonalny poziom. Propaguję ją w wielu różnych przestrzeniach. Od ośrodków dla osób z niepełnosprawnościami, takich jak ośrodek Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko” w Radwanowicach, przez Klinikę Budzik Fundacji Ewy Błaszczyk „Akogo?”, aż po firmy i korporacje, które wprowadzają dźwiękoterapię do programów wellbeingowych, aby zapobiegać wypaleniu zawodowemu pracowników. Dzięki temu wiem, że moja praca realnie zmienia sposób, w jaki ludzie postrzegają dźwiękoterapię i jej znaczenie w życiu, a ja wreszcie czuję, że jestem na właściwej drodze i jestem szczęśliwa – mówi.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie; Obserwuj StronaKobiet.pl!

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet