Spis treści
Co to jest związek kohabitacyjny?
Związek kohabitacyjny zawdzięcza swą nieco obco brzmiącą nazwę łacińskiemu słowu "habitare", które w wolnym tłumaczeniu oznacza "mieszkać z (kimś)". Kohabitacja oznacza więc wspólne życie. Liczne definicje związku kohabitacyjnego łączy właśnie fakt wspólnego mieszkania, choć w innych kwestiach pojawiają się różnice. Niektóre definicje określają go jako relację, w której para mieszka ze sobą, prowadzi wspólne gospodarstwo i utrzymuje relację seksualną, co wyraźnie odróżnia kohabitację od na przykład relacji między współlokatorami. Inne wprowadzają też kryterium czasowe, dookreślając, jak długo para powinna ze sobą mieszkać, by można było określić jej relację tym terminem. Większość definicji, ze względu na fakt, że powstały wiele lat temu, określa mianem związku kohabitacyjnego jedynie relację kobiety i mężczyzny, a więc parę heteroseksualną. Dziś nie jest to ścisły wymóg – osoby tej samej płci także tworzą związki nieformalne, w tym kohabitacyjne.
Trudno jest więc odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, co to jest związek kohabitacyjny. Z pewnością termin ten dotyczy par mieszkających razem i dzielących życie przez większość czasu. To, jak wygląda wspólne życie i codzienność, pozostaje w kwestii konkretnej pary.
Rodzaje związków kohabitacyjnych
Związki kohabitacyjne nie zawsze wyglądają tak samo. Różnią się powody, dla których partnerzy nie legalizują swojego związku. Nie zawsze też kohabtacja stanowi docelową postać wspólnego życia. Kohabitacje dzielą się na co najmniej cztery różne typy, wydzielone przez Haskey'a:
- kohabitacja młodzieńcza,
- kohabitacja poprzedzająca małżeństwo,
- kohabitacja zamiast małżeństwa (pozamałżeńska),
- kohabitacja ponowna.
W związku kohabitacyjnym można więc żyć na stałe, zamiast zawierania małżeństwa (taki sposób życia bywa potocznie określany jako „życie na kocią łapę”) lub przed planowanym małżeństwem. Świadoma decyzja o życiu bez małżeństwa jest coraz częściej podejmowania przez młode osoby w Polsce. W drugim przypadku kohabitacja stanowi często próbę, pewien wstęp do wspólnego mieszkania pod jednym dachem przed podjęciem ważnej decyzji, jaką jest małżeństwo. W kohabitacji żyją także pary, które jeszcze nie myślą o ślubie. Zdarza się też, że małżeństwa po rozwodzie pozostają w niesformalizowanej relacji, nadal zamieszkując wspólnie.
Daniel Jabłoński i Lech Ostasz w swoim podziale kohabitacji uwzględniają też kohabitację rodzinną, czyli tę, w której pojawiły się dzieci. Od pewnego czasu mianem kohabitacji określane są także związki, w których partnerzy nie mieszkają razem, a jedynie pozostają w intymnym związku. Jest to tak zwana kohabitacja LAT (od "living apart together"). Włączenie tej grupy par do definicji jeszcze bardziej ją rozszerza.
Konkubinat a związek kohabitacyjny
Czym się różni kohabitacja od konkubinatu? Związek kohabitacyjny, choć na pierwszy rzut oka podobny do konkubinatu, różni się od niego. Kohabitacja stanowi pojęcie szersze, ponieważ konkubinat to określenie osób żyjących wspólnie bez zawarcia związku małżeńskiego – dotyczy to zwłaszcza sfery seksualnej. Jeśli para żyjąca w konkubinacie dodatkowo mieszka razem i prowadzi wspólne gospodarstwo domowe, można nazwać ją kohabitatem. Według prawa polskiego konkubinat oraz kohabitat nie różnią się niczym – statut prawny osób żyjących w tych dwóch typach relacji jest identyczny.
Warto przeczytać: Gaslighting to okrutny rodzaj przemocy psychicznej. Zobacz, na czym polega i jak go rozpoznać
Związki kohabitacyjne w Polsce
Statystyki pokazują, że w Polsce w ostatnich latach liczba osób żyjących w kohabitacji wzrasta dość szybko i znacząco. W roku 2017 około 11% Polaków określiło tworzony przez siebie związek właśnie tak (choć badanie uwzględniło także pary, które nie mieszkają wspólnie, a więc kohabitacje typu LAT). Co więcej, opinia społeczna jest przychylna względem tego typu partnerstwa. Nacisk społeczny na małżeństwo słabnie, a coraz więcej osób układa swoje życie w modelu, który śmiało można określić mianem kohabitatu.
Związek kohabitacyjny – jego plusy i minusy
Związek kohabitacyjny to nowoczesny sposób życia, który podejmuje coraz więcej par, nie tylko z myślą o ślubie w przyszłości. Coraz więcej młodych osób deklaruje też, że chętnie zawarliby związek partnerski, gdyby istniała taka możliwość. Związki kohabitacyjne z pewnością mają swoje plusy. Obie strony nie są związane żadną umową, która wymaga rozwiązania na wypadek niepowodzeń. To duży plus dla osób, które cenią wolność osobistą i nie wyobrażają sobie życia w małżeństwie lub z przyczyn światopoglądowych nie uznają tej instytucji za odpowiednią dla siebie. Życie w kohabitacji nie wymaga żadnych prawnych ustaleń ani uprawomocnienia. Co za tym idzie, nie wymaga podejmowania bardzo poważnej decyzji, która może wiele zmienić w życiu obu stron. Dla wielu par chwilowe wspólne zamieszkanie stanowi też sprawdzian przed podjęciem decyzji o ślubie.
Związek kohabitacyjny ma także pewne wady i ograniczenia. Przede wszystkim, osoby w nim żyjące nie są w żaden sposób spokrewnione ani powiązane w świetle prawa. Nie przysługują im więc żadne udogodnienia prawne, które przysługują małżeństwom (jak wspólnota majątkowa, dziedziczenie po małżonku). Jeśli w kohabitacji urodzą się dzieci, partner nie będzie mógł ich zaadoptować, a jedynie uznać ojcostwo, co zobowiąże go do płacenia alimentów na wypadek rozstania. Osoby tworzące związek kohabitacyjny są sobie zupełnie obce w świetle prawa.
Kwestia wspólnoty własności jest często rozwiązywana przez pary dzięki umowom cywilnym. Wielu notariuszy dysponuje nawet gotowymi szablonami takich umów, które możliwie przybliżają statut prawny osób w kohabitacji do statutu prawnego małżonków. Jedynym prawem, jakie łączy małżeństwo oraz kohabitację (konkubinat) jest zaś prawo do odmowy składania zeznań, jeśli w procesie jedna ze stron związku występuje w roli oskarżonego czy podejrzanego.
Promocje w Reserved
Kobieta
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!