Szkoły w woj. łódzkim błyskawicznie wprowadziły w życie rozporządzenie ministra zdrowia, określające sposób przygotowywania posiłków dla uczniów oraz listę produktów dostępnych w sklepikach.
- Skończyły się czasy niesolonych ziemniaków i niesłodzonego kompotu - cieszy się Piotr Bara, dyrektor łódzkiej podstawówki nr 138.
Przez cały ubiegły rok szkolny obowiązywały przepisy, mające poprawić jakość odżywiania się przez uczniów. Jednak dyrektorzy krytykowali je, nie tylko za zakaz dosalania potraw na stołówce i dosładzania kompotów, ale także za zubożenie asortymentu szkolnych sklepików. W efekcie dzieci i młodzież wychodziła na przerwach ze szkoły, by zaopatrzyć się np. w pobliskim sklepie.
Pasowanie na pierwszaków. Podczas miejskiej imprezy uczniowie jedli "zakazane" słodycze [ZDJĘCIA]
W Szkole Podstawowej nr 2 w Tuszynie wydawanie obiadów na szkolnej stołówce rusza od wtorku.
- Obecną zmianę przepisów przyjmujemy z pełnym entuzjazmem - mówi Joanna Chęcińska, odpowiedzialna za stołówkę tuszyńskiej podstawówki. - Na pewno będzie smaczniej. W czasie obowiązywania poprzedniego rozporządzenia trzymaliśmy się norm. Szkoła przeszła wizytę sanepidu, w czasie której nasza intendentka przekazywała kontrolerowi szczegółowe dane o przygotowywanych posiłkach.
Obecną zmianę przepisów przyjmujemy z pełnym entuzjazmem
W rozmowie z nami dyrektorka jednej z podstawówek na łódzkich Bałutach nieoficjalnie przyznała, że w zeszłym roku szkolnym zaleciła dosalanie ziemniaków oraz dosładzanie kompotu i - jak twierdzi - nie poniosła konsekwencji.
Nowe rozporządzenie nie oznacza jednak, że szkoły mogą serwować fast foody. Nowe przepisy pouczają o m.in. konieczności podawania urozmaiconych posiłków oraz o zakazie stosowania koncentratów (poza tymi z naturalnych składników) w przygotowaniu zup i sosów. Raz na tydzień na stołówce ma pojawić się ryba, a w tygodniu „nie więcej niż dwie porcje potrawy smażonej”.
Symbolem sporów o zdrową żywność została drożdżówka - zakazana w szkołach od września 2015 r. Teraz powraca, bowiem zmienione rozporządzenie dopuszcza sprzedawanie w sklepikach produktów z pieczywa półcukierniczego i cukierniczego, jednak za wyjątkiem wypiekanego z ciasta głęboko mrożonego.
- Z mojej wiedzy wynika, że piotrkowskie piekarnie dostosowały swój asortyment do potrzeb ajentów sklepików - mówi Henryk Michalski, dyrektor I Liceum Ogólnokształcącego w Piotrkowie. Przyznaje, że sklepik w tej szkole przetrwał trudny rok m.in. dzięki obniżeniu stawki czynszu. We wrześniu 2015 r. kilkuset jego uczniów zasłynęło organizując pikietę przeciw ograniczeniom z hasłami: „sklepik szkolny ma być wolny” oraz „nasze szkolne ławy potrzebują kawy”.
Kawa wraca (w nowym rozporządzeniu mowa o napojach przygotowywanych na miejscu - z zawartością cukru nie większą niż 10 gramów cukru na 250 mililitrów - a w jego uzasadnieniu kawę wymieniono jako przykład), jest nawet czekolada - ale tylko gorzka o zawartości minimum 70 proc. miazgi kakaowej.
Zniknęły ograniczenia dotyczące sprzedawanych w szkołach kanapek. Przed wakacjami musiały być one robione tylko na bazie pieczywa razowego, bezglutenowego lub pełnoziarnistego. Z serów wkładanych do kanapek wykluczono topione, a przetwory mięsne musiały mieć co najmniej 70 proc. mięsa. Poza keczupem sosy w kanapkach były zakazane - tak jak solenie.
Teraz, w uzasadnieniu rozporządzenia, minister jedynie „proponuje”, aby korzystać z pieczywa pełnoziarnistego oraz ograniczać sól, majonez i sosy na bazie śmietany - na rzecz świeżych i suszonych ziół lub przypraw.
Sklepiki szkolne: czy brak czekolady, wafli i batonów oznacza bankructwo?
Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 22-28 sierpnia 2016 roku
Edukacja
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!