Rozmowa z Urszulą Sankowską – CEO w MIM Solutions, firmie rozwijającej technologie sztucznej inteligencji w branży FemTech
Jakim byłaś dzieckiem? Co sprawiało Ci najwięcej radości?
Mieszkałam na warszawskim Ursynowie, byłam raczej takim normalnym dzieciakiem, które większość swojego czasu spędzało, grając w gumę i bawiąc się na trzepaku. Lubiłam (i wciąż lubię) otaczać się ludźmi, nie jestem typem introwertyczki. Był taki czas, że lubiłam bawić się z chłopakami, między innymi grałam z nimi w piłkę, a żeby zaskarbić sobie ich przychylność, przedstawiałam się jako Maciuś. Ale miałam także dużo koleżanek – i, przede wszystkim, dużo dobrej zabawy. Odnajdywałam się w różnych sytuacjach i ceniłam różnorodność. Może właśnie dlatego w MIM Solutions nie możemy narzekać na nudę.
Lubiłaś chodzić do szkoły? Jakie wyniki osiągałaś w nauce?
Teraz wszyscy się dowiedzą... nie lubiłam chodzić do szkoły! Lubiłam ludzi, którzy w tej szkole byli. W siódmej klasie wyjechałam do Stanów, potem uczyłam się w Niemczech – często zmieniałam szkoły, musiałam się adaptować, zmieniałam języki – bardzo mnie to zahartowało, to była taka swoista szkoła życia. Zawsze miałam talent do języków obcych, a te wyjazdy pozwoliły mi go w pełni rozwinąć.
Założyła firmę, mając 400 zł w kieszeni. Teraz zarządza wieloosobowym zespołem
Zaczęło się od 400 zł i potrzeby spędzenia czasu z mamą. O tym, czym są sukces i odpowiedzialność za swój zespół, z jakimi problemami musi się mierzyć mała firma i jak ważna jest inwestycja w wiedzę r...
Byłam raczej dobrą uczennicą, ale do zamierzonych celów dochodziłam zawsze ciężką pracą. Niestety długo byłam typem perfekcjonistki, chociaż czteroletni pobyt we Włoszech prawie wyleczył mnie z tej choroby. Zanurzenie w różnych kulturach nauczyło mnie wielu rzeczy – np. w Niemczech poznałam, co to znaczy punktualność, solidność i wiarygodność, a w Stanach nauczyłam się bycia elastyczną i otwartą na nowości.
Ukształtowali mnie bardzo różni ludzie w różnych miejscach na świecie. Jako nastolatka, a potem studentka SGH i University College Dublin, zderzyłam się z bardzo różnym postrzeganiem tych samych kwestii i wyznawaniem różnych zasad. Z perspektywy czasu widzę, że było to pewnym wyzwaniem, ale dzięki temu doświadczeniu czuję się pewniejsza w kontaktach z ludźmi z różnych kultur i stron świata.
Czy uczęszczałaś na zajęcia dodatkowe? Uprawiałaś sporty? Interesowałaś się sztuką, nauką?
Jako nastolatka chodziłam na wiele zajęć dodatkowych – angielski, grę w tenisa i golfa, do klubu filmowego i na sekcję teatralną – interesował mnie teatr, w pewnym momencie nawet rozważałam studia z tym związane. Gdybym miała umiejscowić siebie pomiędzy sztuką a nauką, to myślę, że w tamtym czasie byłabym po stronie sztuki. Nie miałam sztywnego planu na siebie, chciałam iść na weterynarię, PWSF, ale finalnie wybrałam SGH. A teraz to już zupełnie inna bajka, bo w MIM Solutions zajmujemy się właśnie w dużej mierze badaniami naukowymi, które przekuwamy w nowatorskie technologie.
Jak spędzałaś czas wolny w dzieciństwie? Jakie były Twoje pasje, zainteresowania?
Chodziłam po drzewach, grałam w zbijaka, byłam bardzo aktywna. Czasem sobie myślę, że trochę się minęłam z przeznaczeniem i powinnam była zostać sportsmenką. Rywalizowałam, miałam charakter fighterki, nie poddawałam się. Kochałam podróżować, fascynowały mnie inne miejsca na ziemi, chciałam odkrywać cuda przyrody i przeżywać przygody rodem z Indiany Jones. Zawsze lubiłam ryzyko. Podróżowałam autostopem po Turcji i Grecji. Nocowałam na Alasce pod namiotem w lesie pełnym niedźwiedzi.
Jak spędzałaś wakacje? Podróżowałaś?
W wakacje zazwyczaj spędzałam kilka tygodni w Dębkach nad morzem, a potem na działce u ciotki. Jeździłam też na obozy, ale nie przepadałam za nimi. Bardzo nie lubiłam być rozdzielona z rodzicami, ciężko to znosiłam. Byłam bardzo rodzinnym dzieckiem. Kocham podróże, ale miłość do nich nigdy nie była spowodowana tym, że miałam potrzebę wyrwania się. Nie miałam z czego się wyrywać, czas w domu był dla mnie bardzo cenny.
Jakie wartości wpajali Ci rodzice, najbliżsi?
Mój dom kojarzy mi się z dobrem i ciepłem. Mogłam być sobą i rodzice akceptowali mnie w pełni, wychowywałam się wśród osób tolerancyjnych. To, czego się nauczyłam od rodziców, to przede wszystkim uczciwość i wiara w siebie. Pokazali mi, że są rzeczy, którymi nie muszę się przejmować w życiu, dali siłę do niepoddawania się. Od najważniejszych ludzi w moim życiu nauczyłam się, że na koniec dnia wszyscy jesteśmy tacy sami i każdy z nas pragnie tego samego. Nieistotne jest to, gdzie żyjemy i jak wygląda nasza codzienność, tam pod skórą chodzi mniej więcej o to samo, czyli o miłość czy bezpieczeństwo. Warto być wiernym własnym przekonaniom, a przede wszystkim – wiernym samemu sobie. Wtedy nawet najtrudniejsza ścieżka jest jakaś taka łatwiejsza.
Audiodeskrypcją wydarzeń sportowych możemy chwalić się w Europie
Coraz większej liczbie instytucji zależy, by się zmieniać i być miejscem przyjaznym dla wszystkich. Jak dostosować imprezę sportową do potrzeb osób niewidomych i o rosnącej świadomości potrzeby zapewn...
Im starsza jestem, tym bardziej ufam swojej intuicji. No bo przecież – jeśli ja sobie bym nie ufała, dlaczego ktokolwiek inny by miał? Z założenia daję ludziom ogromny kredyt zaufania, traktuję ich dobrze – to zazwyczaj mnie chroni przed nadużyciami. Gdy ludzie dookoła mnie widzą, że ich doceniam i w nich wierzę – nie mają powodów do działania na moją niekorzyść. O sile człowieka stanowi właśnie wiara w niego – to, jak on w siebie wierzy i to, jak inni w niego wierzą, – gdy masz za sobą ludzi, którzy zawsze Cię wesprą – masz wszystko, czego potrzebujesz, by iść dalej. I chyba właśnie dlatego z taką lekkością zjednuję sobie ludzi, – bo widzę w nich przede wszystkim dobro, cenię w nich humor i inteligencję. Wierzę, że pracując z takimi ludźmi, jesteśmy w stanie tworzyć rozwiązania dla świata, które sprawią, że nasza codzienność będzie po prostu lepsza.
Jakie wybrałaś studia i dlaczego? Czy po latach nie żałujesz tej decyzji?
Na studia poszłam do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, wybrałam profil stosunków międzynarodowych. Uznałam, że są to studia na tyle wszechstronne, że przydadzą mi się niezależnie od tego, gdzie się znajdę zawodowo. Po latach wiem, że bardzo dobrze przygotowują przede wszystkim do życia w każdym zawodzie. Jedyne, czego żałuję, to to, że nie zaczęłam wcześniej studiów za granicą. Moje doświadczenia związane z późniejszymi studiami w Niemczech i Dublinie są naprawdę bardzo dobre – zwłaszcza pod kątem jakości i trybu nauczania.
Jak wygląda według Ciebie droga do wychowania lidera? Jaką radę chciałabyś przekazać rodzicom?
Zacznijmy od tego, że nigdy nie chciałabym wychować lidera. Moim celem jako matki jest przygotowanie dziecka do dorosłego życia, zapewnienie dziecku poczucia bezpieczeństwa i warunków do rozwoju, a nie ukierunkowywanie dziecka na jakąkolwiek ze ścieżek.
Oczywiście, z pewnością da się wychować lidera, ale pytanie, czy ja byłabym gotowa to zrobić? Odpowiedź chyba brzmi „nie”, bo to nie są moje cele w macierzyństwie. Dzieci trzeba uczyć przede wszystkim tolerancji i akceptacji na inność, pokazywać im, co jest ważne, a co nie. Próbuję w moich dzieciach zaszczepić różne wartości – takie, jak uczciwość, rzetelność, serdeczność, miłość do ludzi i zwierząt. Staram się uwrażliwiać dzieci na innych.
Jaka jest moja rada dla innych rodziców? Żeby zawsze wierzyli w swoje dzieci i dawali im siłę bez względu na wszystko – niech ich wolność w dorastaniu i kreowaniu samych siebie będzie ich prawem nadrzędnym.
Kim jest Urszula Sankowska?
Urszula Sankowska to CEO w MIM Solutions, firmie rozwijającej technologie sztucznej inteligencji w branży FemTech, czyli technologii dedykowanych kobietom, szczególnie w kwestiach związanych ze zdrowiem. Ich rozwiązania mają za zadanie pomóc parom mającym problemy z zajściem w ciążę metodą in vitro, a także wsparcie lekarzy w badaniu ultrasonograficznym rezerwy jajnikowej kobiety. Ula Sankowska jest laureatką 13. edycji konkursu Bizneswoman Roku w kategorii Liderka nowych technologii.
Czas na nowy telefon? Skorzystaj z okazji
Nie żyje Stanisław Tym
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wydało się, co Feldman wyrabiała poza kamerami. Koleżanka z planu obnażyła prawdę
- Smaszcz komentuje nowe dziecko Hakiela. Wspomniała o jego uczuciu z Dominiką
- Zenek Martyniuk nie poleciał do USA przez Daniela? W tle ogromne pieniądze
- Pogrzeb Poznakowskiego z garstką znajomych. Tylko oni pożegnali Trubadura | ZDJĘCIA