Czego boją się dzieci podczas pandemii koronawirusa? Jak je wesprzeć? Wywiad z psychologiem dziecięcym Igorem Wiśniewskim

Joanna Sarnat
Nieco zapomniane w dyskusji dotyczącej pandemii dzieci przeżywają teraz swoje osobiste tragedie. Boją się o przyszłość, o zdrowie rodziców i relacje z rówieśnikami. Jak wesprzeć je w tym trudnym okresie? O czym dorośli powinni pamiętać? Radzi Igor Wiśniewski, psycholog dziecięcy z Łodzi, pracujący w zawodzie od kilkunastu lat.

JS: Podczas epidemii dużo mówimy o seniorach zagrożonych koronawirusem. Czy przypadkiem dzieci nie są nieco zapomniane w tej dyskusji?

Wydaje się, że temat możliwych zagrożeń zdrowia i życia, lokujący seniorów na szczycie piramidy umieralności, zepchnął pozostałe – a przecież równie ważne problemy zdrowotne – na dalszy tor. Jednym z przykładów mogą być problemy emocjonalne dzieci, które nie radzą sobie w obliczu pandemii. Dla najmłodszych aktualny kryzys to coś nieznanego, nieokreślonego, niewidzialnego, przy czym na pewno owianego atmosferą grozy. Dzieci, tak samo jak dorośli, są codziennie narażone na odbieranie pełnych niepokoju komunikatów. Żyją w napięciu, stykają się z sytuacjami zagrażającymi ich zdrowiu, a nawet życiu. Poza tym z pewnością niepokoją się o swoich bliskich, w tym, nawiązując do seniorów, o ukochane babcie i dziadków.

JS: Tak duże napięcie przecież musi mieć wpływ na ich równowagę psychiczną.

Tak. Rozwój ośrodkowego układu nerwowego u dzieci przebiega w określony sposób. Pojęcia abstrakcyjne, takie jak epidemia, kwarantanna czy wirus mogą powodować pojawienie się lęków. Niekiedy rodzicowi może być trudno wytłumaczyć dziecku w spokojny, niebudzący negatywnych skojarzeń sposób, dlaczego teraz musimy pozostawać w izolacji i nie możemy skorzystać z pięknego słońca.

JS: A co jeśli to rodzic jest pełen niepokoju?

Dorośli mają teraz mnóstwo problemów – ich samych mogą trapić lęki, są niepewni, martwią się o sytuację zawodową i finansową. Boją się też zakażenia. Jeśli dorosły żywo przy dziecku komentuje zagrożenie związane z koronawirusem, śledzi statystyki zakażeń, bombarduje dziecko doniesieniami o zachorowalności i umieralności, naraża je na wystąpienie u niego reakcji lękowej.

JS: Czy izolacja może mieć dla dzieci jakieś zalety? Można przekuć ją w coś dobrego?

Zamknięcie w czterech ścianach ma swoje niepodważalne plusy. Rodzice i dzieci mogą dzięki niej rozwijać pozytywne relacje. Izolacja może też oznaczać większą bliskość między domownikami oraz wyzwolenie kreatywności u członków rodziny. Niestety, istnieje też ciemna strona przebywania dorosłych i dzieci non stop w czterech ścianach. Najmłodsi są bardziej narażeni na przemoc domową.

JS: Epidemia będzie dla dzieci doświadczeniem, które wpłynie na całe ich późniejsze życie?

Na pewno epidemia jest bodźcem zakłócającym naszą równowagę emocjonalną, może pociągnąć za sobą szereg niekorzystnych reakcji. U osób doświadczających kryzysu obserwujemy czasami m.in. reakcje nieprzystosowawcze, nieadekwatność lub zablokowanie dotychczas wykorzystywanych zasobów, zagrożenie własnej tożsamości, zagrożenia związane z sensem życia i systemem wartości, a także nasilenie stresu, które w sposób istotny zaburzają dotychczasowe funkcjonowanie człowieka. 

Trudno na ten moment jednoznacznie odpowiedzieć, czy dla dzieci aktualna sytuacja będzie doświadczeniem kształtującym ich życie. W pewnym sensie to nie epidemia jest największym kryzysem - o ile dzieci lub ich bliscy nie zachorują. Najważniejsze teraz są dla dzieci reakcje najbliższego otoczenia. To one mogą warunkować u najmłodszych sposoby radzenia sobie z niepokojem i problemami w przyszłości.

JS: Reakcja rodziny odbije się w zachowaniu dzieci.

Rodzina tworzy pewną kategorię, o której w psychologii mówimy, że jest to system rodzinny. Ma on właściwości systemu naczyń połączonych, a zmiany zachodzą na zasadzie sprzężenia zwrotnego. Rodzina podlega nieustannym zmianom, jednocześnie dąży do utrzymania homeostazy w systemie. Byłoby wspaniale, gdybyśmy mogli omawiać jedynie prawidłowe reakcje systemów. Niestety, nie tylko w obliczu epidemii musimy pamiętać o dysfunkcjach w rodzinach mogących trwale rzutować na postrzeganie przez dzieci różnych zjawisk.

JS: Jeśli rodzic choruje, dziecko musi to przeżywać. Jak tłumaczyć dzieciom ryzyko śmierci?

O śmierci z dziećmi najlepiej rozmawiać prosto, mając jednak na uwadze wiek dziecka. Zapewnijmy odpowiednie warunki i możliwość zadawania pytań - tu warto zastosować regułę "daj przestrzeń i bądź blisko". Mamy prawo do niewiedzy i niekompetencji w zakresie zadawanych przez dzieci pytań. Nie bójmy się utraty autorytetu.

JS: Niektórzy rodzice tłumaczą dzieciom koniec życia np. pokazując śmierć zwierząt. Tłumaczymy im, że to normalny proces.

Możemy tłumaczyć śmierć, odnosząc się do przyrody. Takie tłumaczenie bywa jednak ryzykowne, ponieważ niekiedy przeistacza się w eufemizm. Nie wolno okłamywać dziecka w kwestii śmierci. Błędem jest udawanie, że martwe zwierzę na trawniku tak „naprawdę” tylko śpi. Działając w ten sposób, rodzic może, zupełnie nieświadomie, wyindukować lęk przed zasypianiem i spaniem.

JS: Jakie problemy emocjonalne mogą dotykać teraz dzieci? Oprócz strachu o rodziców - czy obawiają się też o swoją przyszłość? Czy dzieci i młodzież odczuwają strach przed światem, który pogrąża się w chaosie?

Im mniej dorośli mają czasu dla dzieci, tym bardziej mają one prawo bać się otaczającego ich świata. Właśnie dlatego najmłodszych należy stale wspierać i być z nimi blisko, gdy te zbierają różne doświadczenia. Wbrew pozorom, żeby uchronić dzieci od niepokoju, konieczne jest pozwolenie im na popełnianie błędów – przy czym trzeba im w tym procesie towarzyszyć i pomagać w razie potrzeby. Ważna jest także akceptacja, często rodzice wytwarzają nadmierną presję, zamiast dziecko chwalić, próbują je wpędzić w niepotrzebny wyścig, np. związany z ocenami w szkole lub ilością zajęć pozalekcyjnych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

B
Basia

Sytuacja jaką aktualnie mamy sprzyja niestety problemom, ale pamiętajcie że nie jest to sytuacja bez wyjścia. Jeśli Wasze dzieci potrzebują wsparcia psychologa to skontaktujcie się z ośrodkiem środowiskowej opieki psychologicznej przy Centrum CBT (w Warszawie), tam są udzielane porady w ramach NFZ - bezpłatnie. Nie trzeba być osobiście, dostępne są także konsultacje online. Naprawdę polecam, sama skorzystałam i otrzymałam ogromne wsparcie

Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet