Rozmowa z Martą Marchlewską-Ziomek – wolontariuszką w Stowarzyszeniu mali bracia Ubogich
W Stowarzyszeniu mali bracia Ubogich pomaga Pani osobom starszym. Wolontariat często kojarzy nam się z działalnością dodatkową na studiach. Co skłoniło Panią do tego, żeby zostać wolontariuszką w dojrzałym wieku?
Dla mnie wolontariat nie jest niczym nowym, przez lata angażowałam się w różne inicjatywy wolontariackie i społeczne. Ze Stowarzyszeniem mali bracia Ubogich (mbU) byłam związana jako darczyni od wielu lat, współpracowaliśmy też przy kampaniach stowarzyszenia, kiedy jeszcze pracowałam w agencji mediowej. Działalność tej organizacji zawsze była bliska mojemu sercu, a w podjęciu wolontariatu przeszkadzał mi tylko brak czasu.
Kiedy moje życie zmieniło się na tyle, że mogłam podjąć regularny, cotygodniowy wolontariat towarzyszący, od razu zgłosiłam się do mbU. Oznaczało to dla mnie spełnienie swojej ogromnej potrzeby, która istniała od dawna. Zwłaszcza że w tamtym czasie straciłam moich dziadków, z którymi byłam blisko związana, a brak kontaktu z nimi zostawił dużą wyrwę w moim sercu. Kolejny krok stanowiło podjęcie pracy w Stowarzyszeniu, kiedy pojawiła się taka szansa. Jednak wolontariuszką jestem nadal, bo to zupełnie inny stopień satysfakcji i zaangażowania w działalność społeczną niż wypełnianie celów fundraisingowych.
Z tego, co Pani mówi, wnioskuję, że w wolontariacie wiek nie stanowi żadnego ograniczenia...
Wolontariat towarzyszący, jakim zajmują się wolontariusze mbU, angażuje osoby w każdym wieku. Pod tym względem różni się on od wolontariatu akcyjnego czy projektowego, np. na studiach. Młodzież i studenci stanowią mniej niż 20 proc. wolontariuszy mbU, ponad 2/3 naszych wolontariuszy to osoby w wieku 25–55 lat, a aż 6 proc. naszych wolontariuszy jest już w wieku emerytalnym.
W działalność charytatywną w Polsce często angażują się kobiety. Jak Pani myśli, z czego to wynika?
Faktycznie, potwierdzają to zarówno codzienne obserwacje, jak i statystyki – wolontariusze Stowarzyszenia mbU to w ponad 80 proc. kobiety. Ciężko mi wydawać opinię o całym sektorze charytatywnym, ale z rozmów z wolontariuszami w naszej organizacji wiemy, że przewaga kobiet jest związana z tym, jaki charakter ma nasza działalność. Budowanie relacji, wymiana doświadczeń, rozmowa, towarzyszenie osobom starszym – to zakres działań, który często świadczą kobiety. Jednak to tylko statystyka i nie zapominajmy, że jest też wielu mężczyzn, którzy sprawdzają się jako wolontariusze, również w relacjach z seniorami w naszym Stowarzyszeniu.
Czy kobiety stanowią również przewagę osób zatrudnionych w Pani organizacji?
Tak, i jest to dość radykalna przewaga – 100 proc. członków zespołu Stowarzyszenia stanowią kobiety. Naturalnie nie wynika to z żadnej wewnętrznej polityki, wręcz przeciwnie, bardzo chętnie powitałybyśmy w naszym gronie mężczyzn. Jednak zainteresowanie pracą w mbU wśród mężczyzn jest sporadyczne. Powody takiego stanu rzeczy są zapewne analogiczne do tych, dla jakich w wolontariat u nas angażują się głównie kobiety. Być może praca skupiona wokół osób starszych, relacji i obecności wydaje się panom mało atrakcyjna albo zbyt mało męska? Liczymy na to, że ten stereotyp kiedyś się zmieni.
Czym zajmują kobiety zaangażowane w działalność stowarzyszania?
Stowarzyszenie mbU działa w 10 miastach. W każdym z nich pracują koordynatorki wolontariatu, które odpowiadają za rekrutację i prowadzenie wolontariuszy i podopiecznych w ramach naszego flagowego, całorocznego Programu Obecność. Za każdy z regionów, w którym jesteśmy aktywni odpowiada koordynatorka regionalna,. To ona nawiązuje partnerstwa czy organizuje wydarzenia Stowarzyszenia, takie jak np. spotkania świąteczne w ramach akcji Podaruj Wigilię. Nad całym zespołem koordynatorek czuwa nasza liderka zespołu. Poza tym, jako organizacja utrzymywana w stu procentach z darowizn, mamy kilkuosobowy zespół fundraisingu i komunikacji. Całości dopełniają pracowniczki administracyjne i księgowe. No i oczywiście nasza dyrektor, która jest głową i sercem Stowarzyszenia.
Stowarzyszenie mali bracia Ubogich to organizacja, która pomaga seniorom, walczy z ich samotnością i animuje im czas wolny. Jako osoba doświadczona w pracy z osobami starszymi, co radzi Pani zrobić, aby dotrzeć do swoich bliskich, zwłaszcza do osób w podeszłym wieku i mieszkających w pojedynkę? Takie osoby często twierdzą, że nie potrzebują pomocy, nawet gdy czują się samotne i opuszczone…
To prawda, w przypadku osób starszych często obserwujemy trudności w proszeniu o pomoc czy przyznaniu się do słabości. Samotność jest w naszym społeczeństwie pewnego rodzaju tematem tabu – nie jest on łatwy ani popularny. Dodatkowo w przypadku osób starszych często pojawia się myślenie: „nie chcę nikomu przeszkadzać, inni mają swoje sprawy, nie będę zawracać im głowy”. Seniorzy czują się niewidzialni, bo pędzący do przodu świat i my wszyscy, w codziennym natłoku, często ich nie zauważamy. Dlatego jako organizacja zajmujemy się poważnym problemem izolacji społecznej seniorów i staramy się jej przeciwdziałać.
Pomaganie innym jest dobre dla naszego zdrowia psychicznego! Naukowcy to sprawdzili
Pomaganie innym może mieć pozytywny wpływ na nasze zdrowie psychiczne – wskazują naukowcy z Uniwersytetu w Oxfordzie. Jak altruizm wpływa to na nas samych? Pomaga poprawić własną samoocenę, zwiększa d...
Myślę, że najlepszym źródłem porad, jak dotrzeć do izolującej się osoby starszej będą eksperci, np. psychologowie pracujący w Telefonie Zaufania naszego Stowarzyszenia. Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że pierwszym krokiem do porozumienia jest próba zrozumienia, dlaczego senior odmawia przyjęcia pomocy, empatyczne podejście do niego. Lepiej będzie pytać i uważnie słuchać niż wygłaszać oceny. Sytuacja rzadko jest czarno-biała, dlatego warto próbować odkryć jej szarości i o tym z danym seniorem rozmawiać – z otwartą głową i zrozumieniem.
W Stowarzyszeniu mali bracia Ubogich opiekuje się Pani osobą starszą. Jak udało się Pani nawiązać relację ze swoją podopieczną?
W Stowarzyszeniu rzadko używamy słowa „opieka”. Nasz wolontariat polega na towarzyszeniu, budowaniu relacji, obecności, nie na fizycznej pomocy czy czynnościach opiekuńczych. Ta relacja jest jak relacja z każdą inną osobą w naszym życiu, tyle że nasz podopieczny to akurat samotny senior.
Moja podopieczna, pani Teresa, jest osobą, z którą po prostu szybko się polubiłyśmy. Mamy sporo wspólnego – cechy osobowości, zainteresowania, styl bycia. To kluczowe, żeby tak dobrać parę wolontariusz-senior, aby obu stronom jak najłatwiej było nawiązać relację. Dlatego zdarza się, że powiązanie pary trwa, nie dzieje się to automatycznie, ale opiera na indywidualnych rozmowach koordynatorek z kandydatami na wolontariuszy i podopiecznych. Praca z ludźmi i relacjami nie jest prosta, ale jeśli się uda, daje wielką satysfakcję. Potwierdzają to pary wolontariusz-senior, które utrzymują się w Stowarzyszeniu od lat, w niektórych przypadkach nawet kilkunastu.
W jaki sposób wspiera Pani swoją podopieczną?
Tak jak każdy wolontariusz mbU, regularnie ją odwiedzam. Spotykamy się w domu pani Teresy; pijemy herbatę, czasem zjemy ciastko, bo obie to lubimy. I przede wszystkim dużo rozmawiamy. Ona opowiada mi o swoich sprawach, czasem wspomina młodość, czasem mówi o tym, co dzieje się tu i teraz. Ja opowiadam o swoim życiu. Wymieniamy się poglądami albo przepisami na szarlotkę i opowieściami o serialach. Kiedy nie możemy się spotkać, rozmawiamy przez telefon, to też buduje więź. A poza tym wspólnie uczestniczymy w wydarzeniach Stowarzyszenia, takich jak spotkania świąteczne. Dzięki temu Pani Teresa spotyka się nie tylko ze mną, ale też z innymi seniorami i wolontariuszami.
Co zrobić z nietrafionym prezentem? Tak sprzedasz, wymienisz lub oddasz zbędne rzeczy
Gdzie warto oddać rzeczy, których nie potrzebujemy? Jak zrobić dobry użytek z przedmiotów zalegających na dnie szafy? Grupy na Facebooku, sklepy charytatywne czy giveboxy dają wiele możliwości. To nie...
Grudzień to okres, w którym wielu osobom, zwłaszcza starszym, doskwiera poczucie samotności. Jak można pomóc seniorom, których nie znamy?
Czasami wystarczy bardzo niewiele – krótka rozmowa z seniorem czy seniorką, która mieszka w naszym bloku, wymiana uśmiechów, coś więcej niż szybkie „dzień dobry”. Samotna osoba starsza poczuje się lepiej, jeśli będzie zauważona. Znajdźmy chwilę, żeby wysłuchać, co ma do powiedzenia, a może odwiedźmy ją z wizytą na przysłowiową herbatę. W takiej rozmowie może się okazać, że potrzebna jest bardziej zorganizowana pomoc. Wtedy warto zwrócić się do odpowiedniej organizacji albo pomóc seniorowi ją znaleźć – pamiętajmy, że dla osób starszych, bez dostępu do Internetu, wyszukanie informacji czy przebrnięcie przez automatyczną infolinię bywa barierą nie do przejścia.
Oczywiście zachęcam też do wsparcia akcji Podaruj Wigilię, w której, jak co roku, organizujemy wspólne spotkania dla naszych podopiecznych i wolontariuszy. W odświętnej atmosferze będziemy wspólnie jedli uroczysty posiłek i kolędowali, przewidzieliśmy też czas na rozmowy, a seniorzy dostaną podarunki. Ci, którzy ze względu na stan zdrowia czy inne przeszkody nie będą w stanie dotrzeć na dane spotkanie, odbędą je w domu, ze swoim wolontariuszem. Zrobimy wszystko, żeby czas Świąt był jak najmniej bolesny dla naszych podopiecznych. Akcja w całości finansujemy z darowizn, dlatego każda cegiełka czy udostępnienie informacji o kampanii są dla nas bezcenna.
Gdzie szukać informacji na temat możliwości wsparcia osób potrzebujących, np. przekazania im darów rzeczowych czy kupienia prezentów na święta?
Stowarzyszenie mbU nie prowadzi takiej działalności, ale mogę polecić inne organizacje, które pomagają w ten sposób osobom starszym. Są to m.in. Fundacja Święty Mikołaj dla Seniora, Szlachetna Paczka, Federacja Polskich Banków Żywności czy Polski Czerwony Krzyż. Warto też zorientować się, czy i jakiego wsparcia potrzebują organizacje lokalne, na przykład Domy Pomocy Społecznej, w których mieszkają m.in. osoby starsze.
Jakie błędy najczęściej popełniamy, usiłując pomóc osobom potrzebującym?
Każda próba pomocy jest cenna. Jednak za porywem serca i wewnętrzną chęcią pomocy innym powinien iść też element rozsądku, trzeźwej oceny sytuacji.
Mam na myśli dwa aspekty: po pierwsze to, kto i jakiej pomocy naprawdę potrzebuje. Pomimo dobrych chęci możemy w niektórych przypadkach źle oceniać potrzeby i oferować coś, co nie jest niezbędne w danym momencie czy dla danej osoby. Tutaj zdałabym się przede wszystkim na ocenę organizacji, które zajmują się pomocą na co dzień. Fundacje, stowarzyszenia czy ośrodki pomocy to te miejsca, w których potrzeby poszczególnych grup społecznych są najlepiej rozpoznane oraz najlepiej adresowane dzięki doświadczeniu i odpowiednim zasobom czy narzędziom. Dlatego zachęcam do pomagania za pośrednictwem właśnie organizacji społecznych czy charytatywnych.
Drugi aspekt to szczera ocena własnych możliwości w pomaganiu. Każdy z nas ma inne zasoby i możliwości, warto wykorzystać je optymalnie. Pomagając, zwłaszcza jako wolontariusz, łatwo jest przecenić swoje możliwości, zaangażować się zbyt intensywnie i, bez odpowiedniego wsparcia, wypalić. Szkoda tego potencjału. Dlatego ja jako wolontariuszka stale przypominam sobie to, czego nauczyły mnie m.in. szkolenia dla wolontariuszy w Stowarzyszeniu mbU, – że dobry, efektywny wolontariat powinien karmić obie strony, beneficjenta i pomagającego. Wtedy będzie maratonem, a nie sprintem, często wręcz sposobem na życie i wspaniałym doświadczeniem.